Witajcie Kochani!
Zwracam się do Was w ten sposób, bo podczas spotkania, prawdziwie Was pokochałem. Jakkolwiek idiotycznie to brzmi, jest to najszczersza prawda. Jeden z ukrytych celów, jakie Pan Bóg pokładał w tym spotkaniu (bez mojej wiedzy), został tym samym zrealizowany.
Ostatnio mam taki zwyczaj, że już we wstępie wyjawiam zakończenie (to dla niecierpliwych, którzy od razu przewijają suwak do dołu strony). Napiszę zatem, że spotkanie się udało. Za jakiś czas myśl rozwinę.
Dlaczego piszę tak późno?
Niedziela stanęła pod znakiem Waszych wyjazdów, telefonów z drogi do domu, miłych rozmów z wyjeżdżającymi najpóźniej, sprzątania schroniska i… na nic więcej sił nie starczyło. W okolicach godziny 17-tej w 'opakowaniu’ zasnąłem głębokim snem, chyba pod wpływem emocji wywołanych spotkaniem.
Poniedziałek był dniem dopinania pozostałych spraw po spotkaniu. Popołudniowe plany, podobnie jak w przypadku wielu z Was, zrujnował mi Andrzej Kołaczkowski swoją książką (fragment tutaj). Tytuł mógłby równie dobrze brzmieć: 'Nie czytaj tego człowieku!’. Nie czytaj, bo będziesz miał dzień, popołudnie i noc z głowy. Jeśli czytasz szybko, poranek może uda ci się ocalić. Andrzeju, jesteś wielkim człowiekiem i dziękuję Ci przede wszystkim za odwagę i szczerość. Teraz polacy nie muszą już sięgać po Kerkelinga, Coehlo czy Shirley MacLaine- mają Ciebie. Wiem, że jesteś zbyt skromny, by się do tego odnieść, czy nawet zaprzeczyć, ale wiedz, że tak czujemy.
Na relację potrzebuję jeszcze kilku dni (może ktoś przyjdzie z pomocą). Dziś krótkie dzięki i sprawy bieżące.
Hmm, od czego zacząć? Może od końca właśnie.
Za osobistą porażkę uważam naszą (moją) niemożność w skonstruowaniu otwartego listu, o którym mówiliśmy od piątku (niektórzy z nas od wielu tygodni). Mimo iż kilkoro z Was skrytykowało pomysł, ja jestem przekonany, że jest on jak najbardziej słuszny. Mam zamiar dążyć z wszelkich sił do realizacji tego zadania. Schronisko w Hiszpanii zostało ochrzczone, a imię Patrona zobowiązuje. Jeśli ktokolwiek z Was czuje, że należałoby wrócić do tego projektu poza oficjalnymi spotkaniami, przy lampce wina, proszę piszcie. Nie chcę w tym miejscu opisywać wszystkich szczegółów tej sprawy, aby nie zostać źle zrozumianym. Przyjdzie na to czas i na tej stronie też pojawi się informacja. Liczę na Waszą wyrozumiałość.
Teraz trochę o Was, drodzy pielgrzymi.
Ne spodziewaliśmy się Was aż tylu pod Ślężą (choć modliliśmy się o pełne schronisko). Przyjechaliście do nas z wielu odległych zakątków Polski, Hiszpanii i Niemiec. Dziękuję, że poświęciliście swój czas, wysiłek i pieniądze, aby odwiedzić nas w Sobótce. Chciałbym podziękować każdemu z osobna, ale nie wiem, czy pamięć mnie nie zawiedzie. W każdym razie spróbuję podziękować chociaż kilku osobom. Będzie prawie alfabetycznie. Albo niech będzie przypadkowo…
Pani Burmistrz Miasta i Gminy Sobótka, Hanna Piwowarska- www.sobotka.pl
Dziękujemy za przychylność i zaangażowanie przy współorganizacji spotkania w Sobótce oraz obecność na sobotnich wykłądach. Jesteśmy zaszczyceni, że mogliśmy dołożyć małą cegiełkę do dzieła promocji naszego miasteczka. Jeśli będzie to możliwe, chętnie spotkamy się pod Ślężą ponownie.
Andrzej Kofluk
Andrzeju, dzięki za wielką pomoc przy organizacji zarówno spotkania, jak i wielu innych działań związanych ze Świętym Jakubem. Nie będę się rozdrabniał, ale cieszę się niezmiernie, że było mi dane Ciebie poznać i że mogę kontynuować tę znajomość na szlakach dolnośląskich (do zobaczenia w sobotę).
Emil Mendyk
Andrzej mówi, że bez Ciebie nie byłoby szlaku na Dolnym Śląsku. Wiem, że Ty to samo mówisz o Andrzeju, ale jakoś bardziej wierzę właśnie jemu :). Dziękuję za wszelką pomoc, jakiej udzieliłeś mi od początku naszej znajomości i myślę, że będziemy to kontynuować w przyszłości.
Andrzej Kołaczkowski- Bochenek
Andrzeju, wielkie dzięki za przyjazd, wszystkie piękne słowa i spokój, którym zarażasz. Owoce Twojej pracy nad książką będą widoczne na szlakach. To pewne.
Lucyna Szomburg
Dziękuję za opiekę, jaką sprawujesz nad klubowiczami. Dla każdego masz miłe słowo i tego Ci zazdroszczę. Bardzo dobrze poczuliśmy się w Twoim towarzystwie. Do zobaczenia w Gdańsku.
Monika i Paweł Buczkowscy (nie mam żadnego zdjęcia na którym Buczkowscy są razem- może ktoś podeśle?)– www.caminodesantiago.pl
Dzięki Wam znaczna część polskich pielgrzymów zaczęła przygodę z Drogą. Wiem, że jest Wam trudno kontynuować pracę i że wymaga to ogromnego wysiłku, ale wiedzcie, że robicie dużo dobrego. Buczkowscy górą!
Jerzy Jasiczek
Twoje rady są nieocenione. Od dawna jesteś dla mnie dobrym duchem i zawsze chętnie korzystam z Twoich rad. To dzięki Tobie (i Miro Villamor) wprowadziliśmy wazelinę do muzyki sakralnej. Twoja wiedza na temat Camino jest nie do przebicia!
Miro Villamor
Nauczyłeś nas hymnu, który będziemy śpiewać na naszej drodze do Santiago. Pozostaniesz naszą 'polską’ ikoną i zawsze będziemy Cię wspominać w naszych opowieściach. Do zobaczenia na szlaku w Hiszpanii (lub domku w Barcelonie :).
Paweł Plezia
Paweł, chociaż wyobrażałem sobie Ciebie, jako starego gościa z wiszącym brzuchem, okazałeś się wspaniałym facetem o ogromnej wiedzy. Na pewno się jeszcze spotkamy! Pamiętaj o Częstochowie we wrześniu.
Krzysiek Kiżuk
Ciężko wyrazić to słowami. Powiem krótko. Dla Ciebie mogę kuć w skale. Wiercenie nieba to bułka z masłem. Dziękuję.
Dominik Włoch
Dzięki za wspaniały czas i ponowne nawrócenie części z gości (w tym mnie). Pamiętaj o tym , co mówił Krzysiek. Daj świadectwo, napisz książkę!
Mirek Dziekański
Cały wór materiałów, które zostawiłeś będę mógł rozdawać przez najbliższy miesiąc. Trik z liczeniem gości na sali powtórzę na konferencji w Częstochowie. Chyba nikt się nie obrazi.
Krzysiek Sobiecki i Piotrek Zagórski
Dzięki za pracę nad Waszym serwisem i zaangażowanie. Dzięki waszej opowieści średni wiek autostopowiczów w te wakacje skoczy o kilka lat w górę. Na pewno się jeszcze spotkamy. Jakby ktoś pytał- rozmiar butów jakie nosi Piotrek to 44. Mam swoje źródła.
Krysia Szurek
Dziękujemy za pracę. Nie tylko podczas spotkania, ale również tą przed nim. Mam sklerozę i zapomniałem wspomnieć w sobotę, że Krysia stworzyła i ofiarowała nam 'caminowy’ witrażyk. Będziemy szukać miejsca na dolnośląskim szlaku do wyeksponowania Twojej pracy. Dziękujemy.
Helena Śliwińska
Podziękowania za wzruszającą opowieść. Dałaś niesamowite świadectwo. Zazdrościmy Ci wytrwałości i otwagi we wszystkim co robisz. Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy stonko!
Ksiądz Roman Tomaszczuk
Wielkie Bóg zapłać za przygotowanie sobotniego wykładu i wszystkie miłe słowa. Zawsze miło spotkać pielgrzyma mieszkającego w okolicy. Powodzenia we wszystkich działaniach!
Jola i Andrzej Pigóra (moi staruszkowie)
Cóż mogę powiedzieć. Dziękuję za pomoc przy dostarczeniu mnie na ten świat, ciasto na spotkaniu, kanapki dla moich gości i wielką wyrozumiałość dla wszystkich moich szalonych pomysłów na przestrzeni lat. Kocham Was (Ciebie też Ola, ale jeszcze nie wiem jak Ci poszła matura, więc nie wiem jak bardzo Cię kocham 😉
Ewa
Bez Ciebie nie byłoby mnie tutaj. Jesteś moim drogowskazem, często z napisem STOP, ale zawsze słusznym. Jesteś najwspanialszą rzeczą, jaka spotkała mnie w życiu. Dziękuję, że mnie prowadzisz.
I tutaj następuje ten moment, gdzie ciężko cokolwiek napisać. Chciałbym Wam podziękować wszystkim z osobna. Niestety jesteście już w domach, wróciliście do życia, bądź wyruszyliście na szlak. Wszystkim Wam gorąco dziękuję za wszystkie miłe gesty i słowa. Ci, o których zapomniałem w podziękowaniach, niech nie mają mi za złe. Wszyscy zostaniecie w naszych (Ewy i moich) sercach na długo. Jeśli nikt nie wyrazi chęci organizacji spotkania w przyszłym roku, chętnie przygarniemy Was znowu 🙂 .
Błagam Was też o wysyłkę zdjęć i filmów ze spotkania (mailowo lub pocztą). Jeśli pozwolicie użyję ich na stronie i w ewentualnych relacjach w prasie. Z góry dzięki. Relacja ze spotkania na dniach.
Ultreia!
PON – PIĄ: 08:00 – 16:00
SOB: 10:00 – 14:00
NIEDZ: Odpoczywamy. Ty też odpocznij.
Nie wstydź się! Daj nam znać jeśli masz pytania.