szybki kontakt

Przejście Via Regia 9-10 maj 2009

Przejście Via Regia 9-10 maj 2009

Z braku czasu, relacja w formie skróconej.

Pierwsze kroki w Brzegu
Pierwsze kroki w Brzegu

Zachmurzone niebo i podmuchy zimnego wiatru nie wróżyły pięknej pogody. Na szczęście 'nasz’ patron ma wtyki w niebie i ocalił nas od deszczu przez prawie cały weekend.

Większość z nas zebrała się w umówionym czasie na peronie dworca PKP Wrocław Główny. O 7.42 pociąg ruszył w kierunku Opola. Tym razem opuściliśmy pociąg już w Brzegu, bo trasa przejścia miała wieść właśnie z tej nadodrzańskiej miejscowości, przez Oławę do Świętej Katarzyny.

tego pana też...
Emil, czyli sprawca zamieszania

dr Tadeusz Jurek w akcji
dr Tadeusz Jurek w akcji
więcej akcji
więcej akcji
nad głównym ołtarzem
nad głównym ołtarzem
tego pana skądś znamy
tego pana skądś znamy
Przedstawiciele Jeleniej Góry i Wrocławia
Przedstawiciele Jeleniej Góry i Wrocławia
pokaz sztuk walki- Andrzej kontra Puma
pokaz sztuk walki- Andrzej kontra Puma

Krzysztof, przedstawiciel Skorogoszczy
Krzysztof, przedstawiciel Skorogoszczy
Emilia i Szymon- Warszawa
Emilia i Szymon- Warszawa
tego Pana przedstawiać nie trzeba...
tego Pana przedstawiać nie trzeba...
tambylczynie
tambylczynie
i tyle na ten temat...
i tyle na ten temat...
hymn Brzegu w rytmie rap
hymn Brzegu w rytmie rap

W sobotni poranek zwiedzanie Brzegu poprowadził dr Tadeusz Jurek, prezes Dolnośląskiej Federacji Przewodników PTTK, któremu dziękujemy za poświęcony czas i zasypanie nas górą ciekawych faktów z historii Brzegu. Wiedza wtłaczana w nasze umysły wymusiła 20-minutowy postój regeneracyjny na granicy miasta.

kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Brzegu
kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Brzegu
nasi tu byli
nasi tu byli
na zamku Piastów Śląskich
na zamku Piastów Śląskich
kino SŁOŃCE
kino SŁOŃCE
jak wiadomo, do przyklejenia muszelki potrzeba 3 osób
jak wiadomo, do przyklejenia muszelki potrzeba 3 osób

Andrzej
Andrzej
Dochodzimy do kościoła w Małujowicach
Dochodzimy do kościoła w Małujowicach

Posileni słodkimi bułkami ruszyliśmy w kierunku Skarbimierza. Uzupełniliśmy oznakowanie przy wyjściu z miasta. Można właściwie powiedzieć, że oznakowaliśmy szlak od nowa, bo nikomu z nas nie udało się spotkać ani jedej muszli aż do wspomnianego Skarbimierza. Poszła też w ruch żółta farba, nadając parkowym alejkom hiszpańskiego charakteru.

Adam Krasicki- opekun drogi i przewodnik przejścia
Adam Krasicki- opekun drogi i przewodnik przejścia

wnętrze kościoła w Małujowicach
wnętrze kościoła w Małujowicach
Droga
Droga
Andrzej
Andrzej
Ślęża- drogowskaz pielgrzymów
Ślęża- drogowskaz pielgrzymów
spotkanie z tubylcami

Po drodze spotykaliśmy ludzi pytających o szlak, znakowanie i cel wędrówki. Każdemu staraliśmy się przekazać jak najwięcej 'pigułkowej’ wiedzy i folder informacyjny szlaku Via Regia. Słońce oczywiście nie dawało nam spokoju, czego można się było spodziewać na jakubowym przejściu.

rzepak

w trasie

Hiszpania?
Hiszpania?
kto pierwszy, ten lepszy
kto pierwszy, ten lepszy
Zwiedzanie pałacu w Oleśnicy Małej
Zwiedzanie pałacu w Oleśnicy Małej
portret
portret

Szlakiem na odcinku z Brzegu opiekuje się Adam Krasicki z Oleśnicy Małej. Zainteresowanych odsyłam na stronę www.olesnicamala.info, gdzie znajdziecie między innymi świetną mapę Google szlaku Via Regia oraz bogatą galerię zdjęć Oleśnicy Małej i okolicznych terenów. Skoro wspomniałem o Oleśnicy Małej, może przenieśmy się tam już z naszym przejściem.

piec kaflowy

Na dachu oranżerii
Na dachu oranżerii
pałac w Oleśnicy Małej
pałac w Oleśnicy Małej
biblioteka
biblioteka
ostatni templariusz
ostatni templariusz
mauzoleum
mauzoleum
znowu w drogę...
znowu w drogę...
wesoła gromadka
wesoła gromadka
tutaj toczyliśmy wojnę z komarami

na rozdrożu
na rozdrożu
na skraju wsi

na granicy Drzemlikowic
na granicy Drzemlikowic

Do wsi dotarliśmy tradycyjnie mocno spóźnieni. Głównie dlatego, że byliśmy zatrzymywani przez ludzi i stawaliśmy dosyć często na zwiedzanie kościołów. U progu kościoła oficjalnie przywitał nas ksiądz, zostaliśmy bardzo miło przywitani i chyba każdy z nas poczuł się w Oleśnicy bardzo dobrze. Po błogosławieństwie i wspólnej modlitwie niespodzianka. Pyszny poczęstunek przygotowała dla nas rodzina Adama. Do dziś wspominamy kiszone ogórki, smalec i ciasto z kruszonką. Aha, pączki też były przepyszne. Serdecznie dziękujemy naszym gospodarzom! Adam oprowadził nas po pałacu Yorków (Yorcków właściwie). Poznaliśmy daleką i bliższą historię tego wspaniałego miejsca, a dzięki Andrzejowi Koflukowi udało nam się przez okno wyjść na dach oranżerii, gdzie uwieczniliśmy się na fotorafii.

W tym czasie Emil ze Zbyszkiem w samotności spożywali spóźniony podwieczorek. Dzięki nim został oznakowany dodatkowy odcinek szlaku prowadzący w pole. Jeśli ktokolwiek pielgrzymował tym odcinkiem w okolicach niedzieli 10 maja może składać zażalenia właśnie na ich ręce. Brawo panowie!

Z 7.42 rano zrobiło się późne popołudnie, dlatego postanowiliśmy pędzić w kierunku noclegu. Jednak od postanowienia do wyjścia minęło jeszcze około godziny, podczas której zwiedziliśmy mauzoleum rodziny Yorków, znajdujące się w pobliskim lasku. Mauzoleum zostało w latach dziewięćdziesiątych odrestaurowane, niestety wciąż pada ofiarą bezmyślnego wandalizmu. Stamtąd udaliśmy się na nocleg… zahaczając o sklep 'Oleńka’, gdzie zaopatrzyliśmy się w specjalny środek na zakwasy.

Na chwilę przed kolacją.
Na chwilę przed kolacją.

nietypowe lampki do wina
nietypowe lampki do wina
zadowolenia nikt nie ukrywał
zadowolenia nikt nie ukrywał
nasza sypialnia w Drzemlikowicach
nasza sypialnia w Drzemlikowicach

Urokliwa trasa skrajem lasu, a następnie wśród pól, doprowadziła nas do celu sobotniej wędrówki- wsi Drzemlikowice, nazywanej przez niektórych Marmoladowicami. Nocleg we wsi odbył się w sali sportowej imienia Kazimierza Górskiego. Byliśmy tak zmęczeni, że absolutnie nie zareagowaliśmy na informację o braku ciepłej wody. Przed kąpielą jednak postanowiliśmy oddać kilkadziesiąt rzutów do kosza. Do meczu nie doszło dzięki niespodziance przyszykowanej przez Panią Sołtys. W 'kuchni’ czekała na nas kolacja. Było jej tak dużo, że została na śniadanie i obiad następnego dnia. Serdeczne dzięki. Przed snem było jeszcze huczne przywitanie ze strony lokalnej społeczności i czas na opowieści związane ze Świętym Jakubem.

wesoła rodzinka
wesoła rodzinka
Adam postanowił jedną upolować
Adam postanowił jedną upolować
długi asfaltowy odcinek
długi asfaltowy odcinek
dom w remoncie
dom w remoncie
przygotowania do tour de pologne
przygotowania do tour de pologne

Noc przebiegła bardzo spokojnie. Rano stwierdziliśmy, że chrapania prawie nie było słychać na tej wielkiej sali. Bez materaca na noc został nasz gospodarz Adam, który ulokował się pod bramką do piłki halowej. Zarzekał się, że spało mu się wygodnie. Nie uwierzyliśmy. Pozdrawiamy Adam!

Śniadanie trwało do godziny 8.45. O 9.00 wymaszerowaliśmy z Marmola… Drzemlikowic w kierunku Oławy, gdzie o 11.30 planowaliśmy dotrzeć na mszę świętą. Udało się. Ledwo.

Wchodząc do miasta przekroczyliśmy najstarszą linię kolejową na terenach obecnej Polski, zbudowaną w 1842 roku na odcinku Wrocław-Oława.

przywitanie ze strony oławskich księży
przywitanie ze strony oławskich księży
jeden z dwóch identycznych pomników Papieża w Oławie
jeden z dwóch identycznych pomników Papieża w Oławie
odpoczynek pod sklepem
odpoczynek pod sklepem
wieża ratusza w Oławie, po prawej stronie widoczna śmierć...
wieża ratusza w Oławie, po prawej stronie widoczna śmierć...
opuszczamy miasto
opuszczamy miasto
trochę deszczu dla ochłody
trochę deszczu dla ochłody
biała muszla, czyli camino alternativo
biała muszla, czyli camino alternativo

W Oławie zostaliśmy powitani przez księdza proboszcza, a po mszy udaliśmy się do kancelarii po pieczątki do paszportów. Po Oławie zostaliśmy znowu rofesjonalnie oprowadzeni. Naszą szczególną uwagę zwróciła ciekawa wieża ratusza miejskiego i porządek panujący w centrum. Podobno mieszkańcy Oławy nie wypowiadają się na temat centrum miasta tak pochlebnie. Czasem przykro nam, że nie możemy więcej czasu spędzić na zwiedzaniu, ale weekend na Via Regia nie jest dłuższy od żadnego innego weekendu. Popędziliśmy więc dalej.

Pochmurne niebo i spadające pojedyncze krople deszczu zapowiadały zbliżający się koniec weekendu na szlaku jakubowym. Minęliśmy wieś Zabardowice i w Sobocisku zdecydowaliśmy się odpocząć na trawniku pod kościołem. Gdy zbieraliśmy się do odejścia z miejsca odpoczynku dogonił nas Emil, trzymający znaczek muszli gotowy do przyklejenia. Podejrzewamy, że szedł za nami, próbując kolejny raz zmylić szlak dla przysżłych pielgrzymów i naklejając znaczki w różnych dziwnych miejscach. Postanowiłem mieć na niego oko i zdecydowałem następne kilka kilometrów pokonać u jego boku. Przez ten czas nie wykonywał jednak żadnych podejrzanych ruchów.

To był oczywiście żart.

odpoczynek pod kościołem
odpoczynek pod kościołem
polegli
polegli
na ostatnich kilometrach
na ostatnich kilometrach
prawie na miejscu
prawie na miejscu
finisz
finisz
to na dowód, że dzwony naprawdę biły
to na dowód, że dzwony naprawdę biły

Minęliśmy wsie Grodziszów i Zębice, skąd ukazała nam się w oddali wieża kościoła w Świętej Katarzynie. Na czoło peletonu wysunął się tradycyjnie Andrzej Kofluk, za którym podążyła Ewa i oczywiście ja. Gdy docieraliśmy w okolice kościoła zaczynały akurat bić dzwony. Piękne zakończenie dnia. Zwiedziliśmy kościół i teren wokół niego, na którym znajduje się szereg kapliczek, droga krzyżowa i grota lourdzka. Gospodarze miejsca zaproponowali nam napoje, jednak musieliśmy pędzić w kierunku Wrocławia. Autobusem o 18.13 większość z nas ruszyła do Wrocławia, skąd każdy pojechał w swoją stronę.

ostatnie zdjęcie
ostatnie zdjęcie

Bardzo dziękujemy wszystkim uczestnikom przejścia szlaku Via Regia, naszym wspaniałym gospodarzom, przewodnikom i wszystkim spotkanym na szlaku. Dziękujemy za wspaniale spędzony czas i wszystkie rozmowy, które mogliśmy odbyć przez te dwa dni. Osobom ruszającym na szlak w najbliższym czasie życzymy bezpiecznej i udanej wędrówki. Mam też nadzieję, że zobaczymy się podczas następnego przejścia szlakiem w dniach 20-21 czerwca. Tym razem pójdziemy szlakiem Święta Katarzyna- Wrocław- Środa-Śląska. Będzie nam przewodniczył Andrzej Kofluk, a jednym z hitów weekendu ma stać się wizyta w winnicy w Miękini. Do zobaczenia na szlaku. Buen Camino!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Social Media

Sprawdź nasze #socialmedia

A działamy tak:

PON – PIĄ: 08:00 – 16:00
SOB: 10:00 – 14:00
NIEDZ: Odpoczywamy. Ty też odpocznij.

Nie wstydź się! Daj nam znać jeśli masz pytania.

Zapisz się do newslettera!

Zachowujemy prywatność Twoich danych i udostępniamy je tylko osobom trzecim, które umożliwiają korzystanie z tej usługi. Przeczytaj naszą Politykę prywatności.