[vodpod id=Groupvideo.2900376&w=425&h=350&fv=allowFullScreen%3Dtrue%26]
Wieczór mija nam bardzo szybko. Jemy kolację i kładziemy się spać. O 6 rano dzwoni budzik. Mamy niewielkie problemy z wyjazdem pod górę. Paweł wykonuje serię manewrów kaskaderskich. Dzięki tym zabiegom jestem opryskany błotem i trawą od czoła po kolana.
Do Tarnowa docieramy punktualnie- o ósmej rano. Paweł zostawia auto przy dworcu, później trzeba będzie je odebrać. Cieszy mnie ten fakt, bo znowu będziemy blisko restauracji 'Secesja’. Zostajemy oprowadzeni po uliczkach wokół tarnowskiego rynku i przywitani pod katedrą. Zbiera się grupa około 50 0sób, więc Małopolska nie zostaje w tyle. Symboliczne przecięcie wstęgi i ruszamy na szlak.
Idziemy szybkim tempem, dokładnie tak, jak lubię. Zwiedzania też jest niewiele po drodze, w większości kościołów akurat odbywają się msze a my nie chcemy przeszkadzać. Szlak jest naprawdę przepiękny, można tu znaleźć namiastkę Hiszpanii. Po drodze odpoczywamy niewiele, bo spieszymy się do Tuchowa na 14-tą. Żar leje się z nieba. Ku naszemu zdziwieniu docieramy przed czasem.
Ewa i ja docieramy w czołówce, więc możemy spokojnie zwiedzić kościół. W głównym ołtarzu znajduje się dokładna replika figury św.Jakuba z katedry w Santiago (oczywiście kilkukrotnie mniejsza). Dla każdego, kto przeszedł hiszpańskie Camino to bardzo ciekawy akcent na tej drodze. Gdy wszysce docierają pod kościół, wita nas ksiądz, opowiada o historii kościoła i zmawiamy wspólną modlitwę. Później młodzież z KSMu zaprasza nas na poczęstunek. Wielkie dzięki!
O 15.00 rozpoczyna się msza w Sanktuarium NNMP, więc musimy się spieszyć. Jeszcze szybkie oprowadzenie po mieście i już żegnamy się między sobą. Po mszy napewno już się nie odnajdziemy, więc uznajemy przejście za zakończone. Na mszy tłumy, jakich nie widziałem od ostatniej wizyty w Częstochowie. Datki na Radio Maryja można składać na wielu dobrze zorganizowanych i widocznych stanowiskach. Może innym razem.
Po mszy wsiadamy w auto i staramy się wydostać w kierunku Tarnowa. Niełatwe zadanie. Gdy już docieramy na miejsce, najedzeni w 'Secesji’, robimy kilka zdjęć i żegnamy się z Pawłem. Mamy nadzieję zobaczyć się w Dobrzeniu za dwa tygodnie. Po godzinie 23-ciej docieramy do domu i padamy z nóg. Wyjazd uznajemy za niezwykle udany i mamy nadzieję wrócić w tamte rejony najszybciej jak się da. Wielkie dzięki dla Pawła za zorganizowanie wszystkiego (i naszego pobytu), ludzi z KSMu, znakarzy i wszystkich, którzy pracują na szlaku. Zapraszamy na Dolny Śląsk! Przepraszam też za skróconą relację. Dużo się dzieje na szlakach w realnym świecie 🙂
PON – PIĄ: 08:00 – 16:00
SOB: 10:00 – 14:00
NIEDZ: Odpoczywamy. Ty też odpocznij.
Nie wstydź się! Daj nam znać jeśli masz pytania.