Niektorzy z Was pamietaja pewnie Monike i Bartka?
Otoz czekalismy na nich w Santiago, ale okazalo sie, ze do naszego wyjazdu nie zdarza dojsc do sw. Jakuba. Postanowilismy (wlasciwie to O.Roman postanowil), ze wyjedziemy im naprzeciw. Monika i Bartek swietnie sie maja i jutro wejda na Monte do Gozo. Po przejsciu calej Europy dzieli ich zaledwie 40 kilometrow od grobu sw. Jakuba.
Jako, ze Monice snily sie po nocach pierogi ruskie, postanowilismy spelnic jej zachcianke. Krzysztof Tomczak oplacil niezbedne produkty, ktore zakupilismy z O.Romanem, a pierogi ulepilismy razem z Marta. Dzis spakowalismy wszystko do gara i pojechalismy z pierogami do Arzua, gdzie Monika z Bartkiem i ich znajomi z Drogi (jak mowila Monika – „caminowa rodzina”) nocuja dzisiaj. Oczywiscie byli zaskoczeni niespodzianka, a my bylismy szczesliwi, ze moglismy zrobic im przyjemnosc.
Niestety z Marta wyjezdzamy jutro z Santiago. Monika ma jednak plany wykraczajace poza grob sw. Jakuba. Mamy nadzieje, ze posklejany tasma klejaca wozek wytrzyma kolejne kilometry, bo droga przed nimi daleka. Z Santiago ruszaja do Finisterry i dalej… do Fatimy. Postaramy sie byc na biezaco.
Monice, Bartkowi, Jacobowi i Annie – Buen Camino! Ponizej kilka zdjec sprzed dwoch godzin.
PON – PIĄ: 08:00 – 16:00
SOB: 10:00 – 14:00
NIEDZ: Odpoczywamy. Ty też odpocznij.
Nie wstydź się! Daj nam znać jeśli masz pytania.